Rodzinka Kubasiewiczów
Poniżej opisujemy rodzinkę Kubasiewiczów, nazywaną przez niektórych byłych pracowników „rodziną Adamsów”, bezpośrednio powiązaną z funkcjonowaniem Radia Parada. W opisie tym pominięto osoby nie mające żadnego związku z aktualnym funkcjonowaniem radia i znęcaniem się na jego pracownikach, a więc między innymi najstarszego syna – założyciela ówczesnego Radia Rock Parada, czy późniejsze żony Krzysztofa Kubasiewicza.
Ewa Kubasiewicz (prezes Radia Parada)
Ewa Cecylia Kubasiewicz – ur. 22.11.1955 r. Numer PESEL: 55112202527 - Matka Justyny Kubasiewicz i młodego Krzysztofa Kubasiewicza. Z zawodu pielęgniarka. Prezes Radiopsychiatryka Parada. Kobieta bardzo wulgarna, cierpiąca na niezdiagnozowaną chorobę psychiczną i/lub ostrą menopauzę, co objawia się agresją słowną w stosunku do pracowników swojego radiopsychiatryka. Regularnie znęca się na nich psychicznie, wrzeszcząc na nich, ubliżając im i wyzywając ich od debili, idiotów itp. co skutkuje szybkimi odejściami z pracy. Kulturą osobistą i poziomem intelektualnym bliżej jej do lumpiary z meliny, i tak się właśnie zachowuje. Ciężko powiedzieć, jakie jest podłoże, geneza i motywy takiego zachowania w stosunku do pracowników swojego radiopsychiatryka. Być może przyczyną jest przemoc domowa, której kiedyś doświadczyła ze strony swojego byłego męża Krzysztofa, a jest on dokładnie tak samo chamowaty, wulgarny i agresywny również w stosunku do kobiet. Założycielka wielu fikcyjnych firm-widmo, w których wraz ze swoją mamicórką Justyną Kubasiewicz zajmuje się kombinatorstwami. Krętactwa Ewy Kubasiewicz sięgają początku lat dziewięćdziesiątych, jeszcze przed powstaniem Radia Parada, gdy założyła firmę PPHU Image, mającą zajmować się handlem ciuchami i kosmetykami, co nie wypaliło. Wynajęła od miasta kilka dużych lokali użytkowych na ulicy Piotrkowskiej, za wynajem których w ogóle nie płaciła przez 9 lat, jednocześnie wynajmując je innym podnajemcom, i biorąc od nich pieniądze za wynajem. Naraziła tym samym miasto Łódź na straty rzędu kilku milionów złotych. Mimo starań wielu prawników, zaległych pieniędzy za wynajem nie udało się odzyskać. Dlaczego? Ponieważ państwo Kubasiewicz byli zagorzałymi zwolennikami SLD, sam Krzysztof Kubasiewicz był radnym SLD w Sejmiku Wojewódzkim w latach 1998-2002, a Radio Parada było tubą propagandową dla ówczesnego rządu RP, oraz Zarządu Miasta Łodzi. Na antenie Radia Parada bardzo częstym gościem byli między innymi ówczesny premier Leszek Miller i prezydent Łodzi - Krzysztof Panas (też z SLD). Obecnie Ewa Kubasiewcz robi wrażenie zagorzałej zwolenniczki aktualnego rządu PiS – wyraźnie słychać to w jej porannych programach „Forum Radia Parada” - „słodzi” łódzkim politykom Prawa i Sprawiedliwości, niby popierając działania PiS, jednak nie dajcie się nabrać! To tylko udawanie! Ma to na celu wyłącznie przykrycie swoich przekrętów, w myśl zasady „Posłodzimy im, udostępnimy antenę, więc nie zainteresują się naszym kombinatorstwem.” Ostatnio jej ulubieńcem jest kandydat na Prezydenta Łodzi Waldemar Buda, którego często gości w swoich programach „Forum Radia Parada”. Ewa Kubasiewicz lubi obracać się wśród ludzi, będących aktualnie u władzy.
Justyna Kubasiewicz (mamicórka)
Justyna Magdalena Kubasiewicz – ur. 20.03.1985 r. Numer PESEL: 85032001542 - Mamicórka Ewy i Krzysztofa Kubasiewicz. Absolwentka „dziennikarstwa” na WSHE, czyli jednej z wielu prywatnych pseudoszkół w Łodzi, które jest w stanie ukończyć wraz z papierkiem praktycznie każdy, kto tylko regularnie płaci czesne, a nie jak na normalnych, prawdziwych uczelniach, tylko ci którzy coś naprawdę umieją. Dziewczyna bardzo prosta. Mimo wieku nadal bardzo dziecinna i uboga intelektualnie. Bez jakichkolwiek zainteresowań czy hobby. Bardzo mocno uzależniona od Internetu, a dokładnie od Facebooka i Instagrama. Praktycznie nie rozstaje się ze swoim iPhonem, i prawie całe dnie przesiaduje na instagramie, robiąc i wrzucając tam swoje zdjęcia na poziomie dziecka w wieku co najwyżej 12 lat, jak te w przykładzie powyżej, oraz lajkując i komentując wszystko co podejdzie pod palca na ekranie iPhona, z czego komentowanie ogranicza się w zdecydowanej większości do wstawiania jedynie szeregu kolorowych emotikonów jak u małego dziecka. Zdolność pisania sensownych komentarzy chyba u niej jeszcze się nie rozwinęła, bo ogranicza się do wpisania czasami jednego lub zbitki trzech słówek.
Mamicórka Justyna Kubasiewicz jest osobą niezdolną do normalnego funkcjonowania w normalnym świecie i nadal trzyma się kiecki swojej mamy, gdyż jej rodzice nie poświęcali jej zbyt wiele czasu na wychowywanie, a jedynie wszystko dawali pod nos, dlatego też mamicórcia Justyna ma dwie lewe ręce, nie potrafi samodzielnie zrobić prawdziwego obiadu z podstawowych składników i nic nie wie o życiu, nie potrafi samodzielnie funkcjonować w realnym świecie i samodzielnie zarabiać pieniędzy, gdyż od dziecka jest przyzwyczajona jedynie do tego, że pieniądze dostaje się od rodziców. Kiedy była nastolatką, to dostawała co tydzień od mamy kieszonkowe większe, niż pracownicy radia zarabiali na miesiąc. W 2011 roku mamicórcia Justyna została wciągnięta przez swoją mamę do „pracy” w radiu, gdzie „wykonuje” prace pozorowane, gdyż prawdziwą pracą tego nazwać nie można. Mamusia dopisała ją jako udziałowca do działalności w swoim Radiu Parada, oraz do stworzonych przez siebie fikcyjnych firm-widmo, gdzie zajmuje równie fikcyjne stanowiska. Mówiąc dokładniej – Justyna Kubasiewicz pełni jedynie rolę figuranta w różnych działalnościach, których głównym i jedynym beneficjentem jest jej matka. W siedzibie Radia Parada „praca” mamicórci w zdecydowanej większości polega na przesiadywaniu na Instagramie. Mamicórci Justyny nigdy nie usłyszycie na antenie Radia Parada. Jego prezesowa - mama najprawdopodobniej jest w pełni świadoma rzeczywistych możliwości intelektualnych swojej córki, dlatego też chcąc uniknąć katastrofy i ogólnej kompromitacji wśród słuchaczy, trzyma swoją latorośl z dala od mikrofonu, w przeciwieństwie do swojego synalka Krzysztofa, który od czasu do czasu pojawia się na antenie z odtwarzanych audycji, które wcześniej nagrano i zmontowano. Mamicórcia Justyna nie zna wartości pieniądza. Wszystko co „zarobi”, a w zasadzie dostaje od mamusi, bezmyślnie przetraca na głupoty, czy włóczenie się po spelunach, w których to upija się alkoholem pod różnymi postaciami i zadaje się z szemranym towarzystwem, a które to normalny człowiek omija z daleka. Mamusia od czasu do czasu „spuszcza z łańcucha” swoją mamicórcie, pozwalając jej powłóczyć się z koleżankami po dziwnych miejscach. Jeśli chodzi o damską modę, to mamicórcia ma specyficzny gust – albo obwiesza się jak choinka na Wigilię, albo ubiera się w strój prostytutki, w którym to odwiedza duże skupiska ludzi takie jak łódzka Manufaktura, czy OFF Piotrkowska Center, gdzie dodatkowo eksponuje się niczym doświadczona, zawodowa prostytutka, eksponująca swoją atrakcyjność seksualną, celem skuszenia potencjalnego klienta z zasobnym portfelem. Nie wiem, jaki cel w tym ma mamicórcia Justynka, ale identyczne opinie na jej temat mają też jej bliscy znajomi. Aby to uzmysłowić czytelnikom, poniżej przedstawiam zagadkę „Znajdź Justynkę wśród prostytutek”. Jest tam wmieszanych kilka zdjęć Justyny, ale nie powiem ile:
Quiz - Znajdź Justynkę wśród prostytutek:
Nie wiem, ilu osobom osobiście nie znającym Justyny udało się odnaleźć jej zdjęcia, bo wszystkie są do siebie bardzo podobne. Trzeba się wykazać nie lada głupotą, aby tak się „ubrać” i paradować publicznie po ulicy, ale nie zapominajmy, że Justyna w temacie rozumu nadal stoi na etapie wczesnej nastolatki, więc nie jest świadoma tego co robi. I takie opinie mają między innymi również jej najbliźsi znajomi, który znam osobiście i którzy opowiadali mi o niej (i nadal opowiadają) wiele rzeczy. I nie są to tylko jej "zazdrosne koleżanki", ale również ludzie z kręgu tak zwanych osób poważnych... To co opowiadają po prostu przeraża! Patologia! Mamusia nawet nie wie, co jej "grzeczna" pociecha wyrabia, gdy jest poza domem, a mamusia tak bezgranicznie ufa swojej córuni. Ogólnie podsumowując: Justyna Kubasiewicz, zwana potocznie przez nas i ludzi „z otoczenia” mamicórką, to dziewucha bardzo prosta, pusta jak bęben, istniejąca tylko i wyłącznie dzięki pieniążkom do mamusi. Strasznie rozpuszczona i głupiutka. Ciekawe, co na to mamusia Ewa? Justynka miewa dziwne humorki, wynikające bezpośrednio z jej stanu umysłu. Potrafi np. z bliżej nieokreślonego, znanego tylko sobie powodu usuwać swoich znajomych na Facebooku i odlajkowywać ich profile na Instagramie. Robi tak np. ze swoimi wieloletnimi, ulubionymi koleżankami, z którymi jeszcze zupełnie niedawno chodziła na imprezy i hurtowo lajkowała wszystkie ich zdjęcia wstawiane na wyżej wymienione portale społecznościowe. Wielu jej znajomych już dawno zorientowało się, że Justynka jest trochę głupkowata, wiec nieco odsunęli się od niej i przestali np. zapraszać ją na imprezy czy wyjazdy, no bo jak później się tłumaczyć przed innymi znajomymi ze swojej koleżanki i jej głupot jakie opowiada? Natomiast inna część znajomych w pełni świadoma stanu umysłu Justynki wykorzystuje to do różnych własnych celów i nadal z czystej ciekawości się z nią zadaje, i to bezpośrednio od nich można dowiedzieć się wielu bardzo ciekawych rzeczy na jej temat.
Małe zdjęcie rodzinne w Porsche Panamera GTS (971) – Za kierownicą mamusia Ewa Kubasiewicz, a obok oczywiście nieustannie wpatrzona w iPhona jej mamicóra Justyna Kubasiewicz (fotografia wykonana w maju 2021 w Warszawie):
Oryginalny podpis Ewy Kubasiewicz i oryginalne bazgroły jej mamicóry Justyny Kubasiewicz:
Krzysztof Kubasiewicz (synalek)
Synuś ze "szlugiem" w jednej z łódzkich spelun:
Krzysztof Jan Kubasiewicz - ur. 25.08.1998 r. - Synalek Ewy i Krzysztofa Kubasiewiczów. Wychowany bezstresowo młody chuligan, który odziedziczył najgorsze cechy po swoim ojcu. Od dziecka popalający papieroski, i mający popęd do alkoholu, a być może i nawet do środków psychoaktywnych. Słynący z rozrabiania w szkole ile wlezie, oraz podduszania kolegów w gimnazjum, co skutkowało przyjazdem pogotowia do pokrzywdzonych przez młodego synalka. Tak jak starsza siostrzyczka Justyna, bezmyślnie przetracający pieniążki, które dostaje od mamusi, a przetraca je głównie na alkoholowe melanże z kolegami. Słyszany na antenie Radia Parada jako "DJ Kris", w przeciwieństwie do swojej siostrzyczki. Widać prezesowa-mamusia też zagoniła nieroba do „pracy” tak jak siostrzyczkę, no bo ile można się tylko opieprzać po mieście i spelunach. Podsumowując: Taki tam "grzeczny chłopak". "Wzór" godny naśladowania przez rówieśników. Mamusia Ewa Kubasiewicz może być dumna ze swojej pociechy! Synalek studiuje „zażondzanie” (celowo napisane z błędami, celem odzwierciedlenia poziomu uczelni) w Społecznej Akademii Nauk – prywatnej, podobnej do WSHE „uczelni”, którą ukończyła mamicórka, a którą jest w stanie ukończyć wraz z papierkiem prawie każdy. Społeczna Akademia Nauk jest intensywnie reklamowana na antenie Radia Parada, co oznacza że synalek już pewnie ma zaklepane jej ukończenie wraz z papierkiem w podzięce za emisję reklamy.
Krzysztof Kubasiewicz (były mąż Ewy Kubasiewicz, ojciec)
Krzysztof Adam Kubasiewicz - ur. 24.12.1948 r. / zm. 29.01.2021 - Ojciec Justyny i młodego Krzysztofa. Były mąż Ewy Kubasiewicz. Z zawodu ginekolog. Były radny SLD w Sejmiku Wojewódzkim. Od około 2011 roku nie był już w żaden sposób związany z funkcjonowaniem Radia Parada, bo został z niego „wydymany” i okradziony przez byłą żonę Ewę i córkę Justynę. W tym miejscu do niedawna jego osoba była dość dosadnie opisana, ale ponieważ
Krzysztof Kubasiewicz zmarł 29 stycznia 2021 roku w wieku 72 lat to postanowiliśmy usunąć wszystkie te informacje na jego temat, bo jak mówi pewne powiedzenie „O zmarłych nie mówi się źle”, tym bardziej że teraz ten człowiek już nie zrobi nikomu niczego złego.
A co na to była żona Ewa Kubasiewicz, jej mamicórka Justyna i synalek Krzysztof? Pewnie niczym hieny już zastanawiają się jak ograbić majątek który pozostał po zmarłym ojcu i byłym mężu, a jest co ograbić - liczne kosztowne nieruchomości i miliony złotych odłożone na kontach w bankach. Przypomnijmy że kilka lat temu Krzysztof Kubasiewicz już raz został okradziony przez swoją byłą żonę Ewę i jej mamicórę Justynę – W kwietniu 2012 roku Ewa Kubasiewicz wraz z Justyną Kubasiewicz sfałszowały nadzwyczajne zgromadzenie wspólników Frekwencja sp. z o.o. (100% udziałów Krzysztofa Kubasiewicza) udziałowca 50% udziałów w Radiu Parada sp. z o.o. Ewa Kubasiewicz zrobiła się tam bezprawnie prezesem fałszując dokumenty wraz z Justyną Kubasiewicz. Następnie sprzedały notarialnie u notariusza ze Zgierza udziały Krzysztofa Kubasiewicza na rzecz mamicóry Justyny Kubasiewicz. W ten sam sposób fałszowały również NZW (nadzwyczajne zgromadzenie wspólników) innych spółek i ukradły majątek o wartości około 20 milionów złotych. Ukradły jeszcze inny majątek – budynek siedziby Radia Parada i pałacyk w Parku Matejki. Ewa Kubasiewicz spreparowała fałszywe dokumenty, które następnie jej mamicóra Justyna Kubasiewicz podłożyła wraz z innymi dokumentami do podpisania swojemu ojcu, a ten niczego złego nie podejrzewając (w końcu to jego własna córka) bezmyślnie je podpisał.
Jak wspomnieliśmy na początku Krzysztof Kubasiewicz nie był już w żaden sposób powiązany z funkcjonowaniem Radia Parada, jednak nadal można go usłyszeć na jego antenie w nadawanej co niedzielę rano (07:00 - 07:45) audycji „Szum starej płyty”. Są to stare, archiwalne audycje które nagrywano do 2011 roku.
Podsumowanie
Absolutnie nie ulega wątpliwości, że opisana powyżej rodzina Kubasiewiczów to rodzina patologiczna. Wulgarna Ewa Kubasiewicz znęcająca się psychicznie na swoich pracownikach i oszukująca ich na wypłatach. Wulgarny Krzysztof Kubasiewicz – wielokrotny wyrokowiec również znęcający się na innych osobach a nawet zwierzętach (stadnina koni w Prądzewie). Niestety nie wiadomo kto od kogo odziedziczył te cechy, ale można się tylko domyślać co musiało się dziać w domu, skoro w końcu się rozwiedli. Krzysztof Kubasiewicz prawdopodobnie mógł znęcać się psychicznie i fizycznie na swojej ówczesnej żonie Ewie Kubasiewicz. Wszystkiemu temu przyglądało się dorastające potomstwo, czyli mamicórka Justyna i synalek Krzysztof, czego efektem jest zwichrowane psychicznie rodzeństwo - bardzo mocno niedojrzała emocjonalnie mamicórka Justyna, która nic nie potrafi kompletnie nic poza włóczeniem się po spelunach, przetracaniem pieniędzy od mamy, oraz bardzo mocno uzależniona od internetu, której jedynym „hobby” jest Instagram i nic poza tym. 33-letnia obecnie dziewczyna o rozumie 12-latki. Oraz 20-letni braciszek mamicórki, synalek Ewy – Krzysztof, który powoli idzie w ślady swojego ojca. Mimo bardzo młodego wieku intensywnie rozrabiał w szkole i podduszał kolegów. Być może w bliższej lub dalszej przyszłości pozna zapach więziennej pryczy – wszystko przed nim. Jak nietrudno się domyśleć rodzice w ogóle nie poświęcali czasu na wychowywanie swoich dzieci. Wszystko dawali pod nos wraz z pieniędzmi, dlatego też Justyna i Krzysztof do dzisiaj nie wiedzą, co to jest praca i samodzielne zarabianie pieniędzy. Nie wiedzą co to takiego wartość samodzielnie zarobionego pieniądza. Oboje nadal nie zarabiają pieniędzy bo nadal dostają je od mamy, a „praca” w Radio Parada ma jedynie wymiar symboliczny, bo jak nazwać pracą przesiadywanie prawie cały dzień na Instagramie w telefonie z bardzo niewielkimi przerwami na symboliczne czynności jak wydrukowanie z komputera kilku kartek z wypocinami mamusi, czy przekazywanie pracownikom prostych informacji od mamusi. Patrząc na mamicórkę można odnieść wrażenie, że jej iPhone wrósł się w jej w rękę, bo bardzo ciężko jest uchwycić moment w którym nie ma go w swojej dłoni – tak mocno jest od niego uzależniona. Najciekawsze jest to, że mamusia w swoich programach „Forum Radia Parada” regularnie gości psychologa z pewnej fundacji, w których to są poruszane takie problemy jak „dorosłe dzieci” czy problem uzależnień różnego rodzaju, i tutaj mamicórka Justyna idealnie wpisuje się w tematykę tych audycji. Przypadek? Nie sądzę! Niepokoi nas tylko co by było gdyby Instagram nagle przestał istnieć, albo nagle na dłuższy czas padł internet? Czy Justynka wpadłaby w szał, albo ześwirowała z tego powodu? Całkiem możliwe że tak, ale to już temat do analizy przez zawodowych psychologów i psychiatrów. Justyna Kubasiewicz jest absolwentką WSHE (obecnie AHE), a jej braciszek Krzysztof uczęszcza do SAN. Jedno i drugie to prywatne uczelnie, które tak jak wszystkie inne tego typu uczelnie jest w stanie ukończyć praktycznie każdy, kto tylko zapłaci za wszystkie „semestry”. prawdziwej wiedzy tam się nie zdobywa, a cała nauka to jedynie improwizacja. Jest to pewna forma legalnego kupowania dyplomu. Obecnie wie to każdy pracodawca, który kręci nosem widząc kandydata do pracy z „dyplomem” prywatnej „uczelni”. Wielu z nich już od dawna ma liczne doświadczenia z absolwentami tego typu „uczelni” i doskonale wiedzą, że taki absolwent nic nie umie. Dlatego też widząc w przysłanym CV kandydata do pracy prywatną uczelnie, bez namysłu odrzuca je.